Grudzień to okres przedświątecznych porządków, szalonych zakupów i przedświątecznych imprez. W zeszłą sobotę nasi sąsiedzi zaprosili większość osiedla na wymianę świątecznych przysmaków, na drinki i dobrą zabawę. Taki był plan. Życie jednak płata nam często psikusy, więc i tym razem nie obyło się bez niespodzianki.
W połowie imprezy ciężki, granitowy blat kuchenny… spadł niespodziewanie na podłogę i gości. Mimo, iż w domu było mnóstwo dzieci, na szczęście żadnego z nich nie było akurat w pobliżu. Niefortunnie jednak spadając roztrzaskał się na mniejsze, ostro zakończone kawałki, które pozbawiły jednego z uczestników zabawy… małego palca u nogi. Na domiar złego, na żonę nieszczęśnika wylał się wrzący sos z kulkami z mielonego mięsa („meat balls” tudzież „mini-karbinadle”) powodując dotkliwe oparzenia.
Żeby ubarwić trochę to zdarzenie dodam tylko, że wspomniana para dopiero co zawitała w progach gospodarzy i była właśnie w trakcie witania się z wszystkimi jej uczestnikami gdy dotknęło ich to nieszczęście. Gospodarz natomiast jest profesjonalnym budowniczym, który bardzo dumny jest ze swego domu i dzięki imprezie chciał wypromować swoją firmę…