Wiosenna wycieczka

W zeszłą sobotę pogoda zrobiła się prawdziwie wiosenna i w związku z tym wybraliśmy się ze znajomym Polonusem na krótki rajd motocyklowy po najbliższej okolicy.

Sprzed naszego domu ruszyliśmy przed południem. Pojechaliśmy na wschód przez Hemlock, Honeoye, Naples i Italy Valley do Penn Yan. Tam grzejąc się w promieniach kwietniowego słoneczka zrobiliśmy sobie małą przerwę opróżniając przy tym dwa Bass’y. Piwko sączyliśmy w ogródku na Main Street rozkoszując się klimatem małego miasteczka i dyskutując o urokach życia na wsi. Zmęczeni gadaniem, pół godziny później wsiedliśmy znowu na motory.

Tym razem skierowaliśmy się na północ. Przejechaliśmy przez Canandaigua, Palmyra i Wiliamson, aż do Pultneyville, położonego nad brzegiem jeziora Ontario. Jako, że dochodziła już trzecia po południu zdecydowaliśmy się na małą przekąskę w porcie jachtowym. Podziwiając kształty kołyszących się leniwie na przystani żaglówek rozmawialiśmy o motorach, ich osprzęcie, o planach wakacyjnych i innych równie banalnych rzeczach.

Droga powrotna biegła wzdłuż jeziora, więc z przykrością odczuliśmy chłodne wiosenne powietrze unoszące się nad wodą. Zaobserwowaliśmy też chmary małych muszek tworzących rodzaje kolumn, wiszących równiutko nad środkiem drogi. Większość z nich decydowała się na bliskie, trzeciego stopnia spotkania z nami. Dobrze, że miałem zamykany kask. Towarzysz podróży nie miał takiego luksusu…

O czwartej wróciliśmy do Rochesteru. Po krótkim odpoczynku, pół godziny później, już samotnie ruszyłem na południe do Livoni. Już bez podziwiania krajobrazów pomknąłem do domu autostradą i o piątej zasiadłem z resztą Rodzinki do obiado-kolacji. Dzień zaliczam do bardzo udanych.

W nadchodzącą sobotę pogoda również ma dopisywać, więć jest szansa, że zatrudnimy na kilka godzin opiekunkę do dzieci, a z mŻonką ruszymy na krótką wyprawę. W czerwcu, po powrocie z Polski będę słomianym wdowcem przez kilka tygodni, więc jeśli tylko pogoda dopisze postaram się zrobić kilka dłuższych wypadów. Chciałbym pojechać albo na południe do Pensylvanni, albo do Adirondack’s, albo może do Kanady (n.p. wokół jeziora Ontario). Na lipiec zaplanwaliśmy współny ze znajomymi wypad na biwak na Tysiącu Wysp. Żona z dziećmi pojadą samochodem, ja za nimi na jednośladzie.

Następne miesiące zapowiadają się więc napradę interesująco!

Smog na Finger Lakes

Widok z nad północno wschodniej Kanady
Widok z nad północno wschodniej Kanady

To zdjęcie zostało zrobione 21 października 2000 roku przez załogę wahadłowca Discovery podczas misji STS-92. Widoczne na zdjęciu jeziora to dwa z Wielkich Jezior: Ontario na pierwszym planie oraz Erie w tle. Rzeka w dolnej części zdjęcia to rzeka św Wawrzyńca, łącząca jezioro Ontario z Atlantykiem. Obszar gdzie rzeka wypływa z jeziora Ontario nazywa się krainą tysiąca wysp. Po lewej stronie widać jeziora „palcowe” czyli Finger Lakes.

Zdjęcie zostało zrobione z nad północno wschodniego terytorium Kanady w kierunku południowo zachodnim. Rzeki i jeziora na zdjęciu odbijają światło słońca (refleks słońca) nadając mu niepowtarzalny charakter.

Dla naukowców zdjęcie te ma szczególne znaczenie, gdyż oprócz swej niewątpliwej urody ukazuje również pewien problem. Pomiędzy chmurami u góry a powierzchnią Ziemi na dole widać uwięzioną warstwę smogu, czyli ozonu zawierającego niewielkie ilości lotnych związków organicznych. W przeciwieństwie do „dobrego smogu” w górnych warstwach atmosfery, „zły smog” w pobliżu gruntu jest tworzony przede wszystkim przez ludzi. Wysoko w atmosferze ozon odbija na zewnątrz szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe ale gdy pojawia się w pobliżu powierzchni Ziemi, może być wdychany. Badania nad smogiem są kontynuowane ze szczególnym naciskiem na jego powstawanie i wpływ na zdrowie ludzi.

Ja jednak zamieściłem to zdjęcie tutaj z innego powodu. Potraficie znaleźć dziesiąte z jezior palcowych (licząc od lewej)…? Tu właśnie mieszkamy…