Wczoraj nad Taipei przeszedł Tajfun Wipha, pozostawiając co najmniej jedną ofiarę śmiertelną oraz powodując znaczne straty materialne w całej prowincji. Ponad dziewięć tysięcy mieszkań w całym północnym Tajwanie zostało wczoraj pozbawionych prądu. Wiatr wiał z prędkością od 126 do 191 km/h, wielkość tajfunu przekraczała 200 km średnicy. Na dziś i jutro przewidywane są dalsze obfite opady deszczu.
Tak jak w okolicach Rochesteru dzieci zimą czekają na „Snow Day”, czyli opady śniegu tak obfite, że zmuszające administrację okręgu do zamknięcia szkół, tak tutejsze dzieci z tych samych powodów cieszą się z nadejścia „Typhoon Day”. Nie tylko zresztą dzieci. Większość biur i przedsiębiorstw było wczoraj zamkniętych, wliczając w to również lotniska… oraz nasze biuro!
Wiptha jest już 12 tropikalnym sztormem, który pojawił się nad zachodnim Pacyfikiem w tym roku. Porusza się on teraz z prędkością 20 km/h w kierunku północnym. Dzisiaj ma dotrzeć do Chin. Synoptycy przewidują, że opady deszczu w górach oraz w okolicach Taipei sięgnąć mogą dzisiaj 700 mm. Dobrze, że parasolki są na standardowym wyposażeniu hotelu, szkoda tylko, że nie zabrałem kaloszy…
Chiny dopiero szykują się na nadejście sztormu. W Szanghaju, największym w Chinach centrum finansowym, mieście zamieszkałym przez ponad 20 milionów ludzi, zamknięto już wszystkie szkoły i ewakuowano ponad 200 tysięcy ludzi.
Tymczasem w okolicach Rochesteru na bezchmurnym niebie króluje słońce, jest bezwietrznie, a temperatury utrzymują się w okolicach 24, 27 stopni Celsjusza…