Pajaca dziura w samolocie

Nadia każdego dnia uczy się czegoś nowego. Dziś Aga opowiedziała mi jak kilka dni temu bawiąc się z nią przed domem zażartowała na widok samolotu. Podniosła głowę do góry, przysłoniła oczy i niby to krzycząc do lotnika zawołała:

Panie Pilocie, ma pan dziurę w samolocie!

Nadia nic nie mówiła tylko obserwowała. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła, tym razem jednak Agnieszka nie dostrzegła nawet samolotu do czasu, aż Nadia skoczyła nagle na równe nogi, poderwała głowę do góry i śmiejąc się zawołała:

Łojełojełojełojełoje!

…i zamachała do przelatującego nad domem aeroplanu. Po czym odwróciła się do Mamy z szelmowskim uśmiechem obserwując tylko jej zdumienie.

W bardzo podobnej sytuacji nauczyła się też nowego słówka. Miało to miejsce oczywiście przed domem, Tata był w pracy, Mama pracowała w ogrodzie a Nadia przyglądała jej się bacznie wcinając kolejną już tego dnia bułkę. Agnieszka robiła coś właśnie przy kwiatach, gdy dostrzegła w nich pajęczynę. Zdejmując ją strząsnęła na siebie jej właściciela, na co oczywiście zareagowała nadzwyczaj spokojnie, skacząc nagle w miejscu, w sposób wielce nieskoordynowany, piszcząc i wołając przy tym „pająk, pająk!”.

Nadia tylko na chwilkę zaprzestała żucia i z uwagą spojrzała na Mamę. Po chwili wróciła do rzeczy ważniejszych od rozhisteryzowanej Mamy. Przypomniała jej jednak tę chwilę słabości jakiś czas później, gdy bawiły się już po drugiej stronie domu. Podeszła do kwiatków, zaczęła piszczeć i skacząc, swym cieniutkim głosikiem zawołała: „pajac, pajac!”, po czym roześmiała się perliście, zostawiając Agnieszkę w pełnym zdumienia zachwycie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *